W poprzednim
odcinku: Lusesita spotkała
tajemniczego młodzieńca....
-Czy my się przypadkiem nie znamy? - powtórzyła swoje pytanie, Lusesita.
-Czy my się przypadkiem nie znamy? - powtórzyła swoje pytanie, Lusesita.
Młodzieniec
popatrzył się na nią swoimi boskimi oczami. Jego uśmiech wydawał się tak promienisty. Był to blondyn o namiętnych, kręconych włosach, ubrany w piękną, hawajską koszulę.
-Chyba nie...ale....bardzo chętnie....mógłbym Cię poznać...-odpowiedział po chwili namysłu, młodzieniec.
-Chyba nie...ale....bardzo chętnie....mógłbym Cię poznać...-odpowiedział po chwili namysłu, młodzieniec.
Lusesita wiedziała,
że jest on kimś ważnym w klubie "Bara Bara El Hasir". Wszyscy
patrzyli teraz na nią i na niego. Był on bardzo przystojny, toteż wszystkie
dziewczęta zjadały ją zazdrosnym wzrokiem.
"Ciekawe co
robi teraz mój Antonio" -pomyślała Lusesita.
-Muszę już
iść...wołają mnie....myślę że jeszcze się spotkamy...ale to dziwne ze nie
wiesz kim jestem....-powiedział tajemniczo młodzieniec.
Lusesita
zarumieniła się. Nie wiedziała dlaczego, ale jednak skądś go znała.
Nie zastanawiając się nad tym dłużej postanowiła podejść do baru i zamówić cole bezalkoholową. Po złożonym zamówieniu Lusesita przyglądała się ludziom dookoła. Nagle na scenę wkroczył kierownik klubu "Bara Bara El Hasir". Po wygłoszeniu krótkiego monologu na temat wpływu infrastruktury państwowej na rozwój rolnictwa oraz wpływu becikowego na gospodarkę światową, a także po przywitaniu wszystkich przybyłych, zapowiedział występ znanego w całym Saint Pueblo piosenkarza, Dżastina Temblaka. I już po chwili na scenę wkroczył on...
"O Dżizus! O maj gad! To ON!!! To ten chłopak którego spotkałam przy wejściu! To Dżastin Temblak!!! O Dżisus!" - pomyślała Lusesita.
To rzeczywiście był on - owy młodzieniec z którym przed chwila miała okazje rozmawiać. Serce Lusesity zaczęło bić coraz szybciej. Bujając się w rytm śpiewanej przez niego piosenki - "You're crazy" -Lusesita zapomniała o całym świecie. Nigdy nie czuła jeszcze czegoś takiego. Nigdy nie bujała się w rytm tak wystrzałowej, bezpruderyjnej piosenki. Często słuchała radia, to trzeba przyznać, lecz zawsze bujała się w rytm godzinek, nieszporów oraz litani, ponieważ tu trzeba dodać, że Lusesita jako przykładny członek Klubu Przyjaciół Radia Mam-ryja, namiętnie słuchała go podczas dziergania beretów oraz skarpetek dla bezdomnych surikatek. Koncert Dżastina powoli dobiegł końca, ale w Lusesicie wciąż, skakało jej rozbuchane libido. Siedziała i słuchała kolejnych piosenek oraz kolejnych wykonawców.
Siedziała i myślała....Aż z jej myśli wyrwał ja przecudny anielski głos:
-Można?
A ona zarumieniła się, przytakując na pytanie nieznajomego...
cdn.
Nie zastanawiając się nad tym dłużej postanowiła podejść do baru i zamówić cole bezalkoholową. Po złożonym zamówieniu Lusesita przyglądała się ludziom dookoła. Nagle na scenę wkroczył kierownik klubu "Bara Bara El Hasir". Po wygłoszeniu krótkiego monologu na temat wpływu infrastruktury państwowej na rozwój rolnictwa oraz wpływu becikowego na gospodarkę światową, a także po przywitaniu wszystkich przybyłych, zapowiedział występ znanego w całym Saint Pueblo piosenkarza, Dżastina Temblaka. I już po chwili na scenę wkroczył on...
"O Dżizus! O maj gad! To ON!!! To ten chłopak którego spotkałam przy wejściu! To Dżastin Temblak!!! O Dżisus!" - pomyślała Lusesita.
To rzeczywiście był on - owy młodzieniec z którym przed chwila miała okazje rozmawiać. Serce Lusesity zaczęło bić coraz szybciej. Bujając się w rytm śpiewanej przez niego piosenki - "You're crazy" -Lusesita zapomniała o całym świecie. Nigdy nie czuła jeszcze czegoś takiego. Nigdy nie bujała się w rytm tak wystrzałowej, bezpruderyjnej piosenki. Często słuchała radia, to trzeba przyznać, lecz zawsze bujała się w rytm godzinek, nieszporów oraz litani, ponieważ tu trzeba dodać, że Lusesita jako przykładny członek Klubu Przyjaciół Radia Mam-ryja, namiętnie słuchała go podczas dziergania beretów oraz skarpetek dla bezdomnych surikatek. Koncert Dżastina powoli dobiegł końca, ale w Lusesicie wciąż, skakało jej rozbuchane libido. Siedziała i słuchała kolejnych piosenek oraz kolejnych wykonawców.
Siedziała i myślała....Aż z jej myśli wyrwał ja przecudny anielski głos:
-Można?
A ona zarumieniła się, przytakując na pytanie nieznajomego...
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz