sobota, 4 sierpnia 2012

Odcinek 26


W poprzednim odcinku: Tajemniczy ktoś wszedł do klubu, w którym Lusesita poznała Dżastina...

"O Dżizus! To on! Antonio!" -pomyslała Lusesita. I niczym lotem błyskawicy, weszła pod stół.
-Lusesito! Co ty robisz? Czemu weszłaś pod stół? -zapytał Dżastin.
-Yyy....zgubiłam.....yyy......pierścionek...taki zielony....mój ulubiony....-odpowiedziała Lusesita, udając że czegoś szuka pod stołem. 
-Zaraz pomogę Ci go szukać...-powiedział Dżastin, również wchodząc pod stół. Lusesita co chwile patrzyła, czy Antonio jest jeszcze w klubie. Nie chciała go spotkać. Choć na jego widok, jej serce zaczęło bić coraz szybciej i mocniej. Nadal go kochała. Gdy zobaczyła go w drzwiach, odżyły jej wspomnienia. Przypomniała sobie jak razem na łące dmuchali dmuchawce, zbierali wiewiórcze bobki, szyszki, dziubdziołki, glisty i różne inne różności. Wtedy Lusesita naprawdę była szczęśliwa. Po chwili Antonia nie było już w zasięgu jej wzroku, dlatego postanowiła wyjść spod stołu i usiadła ponownie na swoim krześle. 
-Lusesito! I co znalazłaś? -zapytał spod stołu Dżastin.
-Ale co? -zapytała Lusesita.
-No, pierścionek?
-Yyy...co? Aaa....yyyy...eee...wiesz co ja sobie przypomniałam, że w ogóle go z domu nie wzięłam, taka krejzolka ze mnie jest! -powiedziała po chwili namysłu Lusesita.
-A no to spox!
Lusesita zaczęła ponownie sączyć swoją cole bezalkoholową. A Dżastin patrzył na nią z coraz to większym pożądaniem. Nie mógł wyjść z podziwu jak taka drobna kobieta, może tak ślicznie siorbać colę bezalkoholową.
-To co może byśmy się pobujali trochę na parkiecie?  -zapytał po chwili, Dżastin.
-No...w sumie to możemy...-powiedziała Lusesita i razem z Dżastinem wyruszyli w tany. Tańczyli do upadłego, przez długi czas. Lusesita już dawno tak nie szalała, jak w tej chwili z Dżastinam. Czuła, że jej ciało dopada stan dzikiej euforii. Bujała się w te, a potem we wte. Aż nagle Lusesita przez przypadek kogoś nadepnęła.
-Przepraszam bardzo....-powiedziała, odwracając się w stronę poszkodowanego.
-Ależ nic się nie stało...Lusesito...
cdn.