niedziela, 26 lutego 2012

Odcinek 10


W poprzednim odcinku: Lusesita jest podejrzana o morderstwo Manuela.....

Lusesita szła przez ciemny las. Wokół huczało od dziwnych szmerów. Lusesita była przerażona. W tej właśnie chwili marzyła o silnym ramieniu jakiegoś amigo. Szła wciąż coraz bardziej przestraszona.
"Ale tu strasznie!!!"- pomyślała Lusesita, zatrzymując się niepewnie co chwile.
Nagle usłyszała jakiś dziwny szmer za sobą. Jakby ktoś szedł za nią, śledził ją. Odwróciła się ale nie było tam nikogo, tylko ciemny las:
-Kto tam? -krzyknęła Lusesita. Jej serce biło coraz mocniej. Nogi zaczęły się kołysać jakby poruszane przez wiatr. Ale nikt nie odpowiedział. Lusesita bała się coraz bardziej. Ale dzielnie postanowiła iść dalej. Nagle znowu usłyszała cichy szelest. "Och! A może to jakiś zboczeniec idzie za mną!" -pomyślała Lusesita- "Kurcze.. to nic.. mam beret jak go nim capnę w łeb to se popamięta zboczeniec jeden Lusesitę Marie Huanite Rodriges dela Rejes... nie dam się tak łatwo.. glosowałam za Samoobroną więc wiem jak się bronić!". Lusesita zaczęła kroczyć już pewniej przez ciemną bukowinę. Szła i szła. A szelest stawał się coraz bardziej szelestny i słyszalny.
Nagle, niespodziewanie, z zaskoczenia ktoś chwycił ją za ramię. Lusesita odwróciła się i zamaszyście walnęła napastnika beretem, który nie spodziewając się takiego ataku, upadł na ziemię. Lusesita przyglądnęła się leżącemu aby zobaczyć kim jest ten zboczeniec. Patrzyła, lukała i własnym oczom nie mogła uwierzyć:
-Antonio! To ty jesteś tym zboczeńcem?! Co chciałeś mi zrobić?! -krzyknęła Lusesita.
-Lusesito! Nic Ci nie chciałem zrobić!- bronił się Antonio podnosząc się z ziemi.
-Nic....aha...no szkoda.....znaczy....co Ty tu robisz Antonio?!
-Chciałem Cię ostrzec! Bo wiesz w miasteczku jest afera! Wszyscy podejrzewają Cię o zabójstwo Manuela i że to Ty jesteś tą słynną kradziejką gum truskawkowych i morderczynią zwaną przez wszystkich "Zbuntowaną Żyletą". Niejaki detektyw Cher Lock-Hole zebrał jakieś ślady przeciwko Tobie....i Lusesito...nie możesz wrócić do domu...oni tam na ciebie czekają....
-Ależ Antonio, czego ja mam się bać - jestem przecież niewinna!
-Tak Lusesito, ale oni tego nie wiedzą! Musimy uciekać...razem.. Lusesito...razem....
-Wiem co zrobimy Antonio, aby udowodnić, że jestem niewinna....musimy pójść do Don Rydzykasa....on nam pomoże...a ty Antonio pomożesz mi? - powiedziała Lusesita rumieniąc się.
-Tak, Lusesito...dla ciebie wszystko! Lusesito bo....yyy...znaczy...bo...ja Cię kocham...-odrzekł Antonio.
cdn.

1 komentarz: