niedziela, 5 lutego 2012

Odcinek 3


W poprzednim odcinku: Lusesita znalazła amigo, który miał jej beret...

Młodzieniec, który właśnie wkroczył do hacjendy był młody, przystojny i nadzwyczaj gibki. Miał ciemne  włosy oraz błękitne niczym morze, oczy. Jego ponętny wzrok oczarował Lusesitę.
-Dzień dobry paniczu! - powiedział kamerdyner, lecz chłopak, chyba nie dosłyszał. Stał z otwartymi ze zdziwienia ustami i patrzył na Lusesitę namiętnym i gorącym, latynoskim wzrokiem. Dopiero po chwili odezwał się:
-Witaj Karmelito! Chyba mamy gościa...
-O tak! To nasza nowa sprzątaczka, paniczu...
-Lusesita Maria Huanita Rodriges dela Rejes - powiedziała pospiesznie Lusesita.
- Manuel Louis Fernando Esteban Rodrigo Gonzales! - odpowiedział Manuel jeszcze bardziej pospiesznie i delikatnie dotknął ręki Lusesity. Ona odwzajemniła jego uścisk równie nieśmiałym dotykiem. Patrzył na nią ogniście, a ona popatrzyła w te jego gorące oczy. Nie spuszczali z siebie wzroku. On upajał się jej widokiem równie zachłannie, co i namiętnie. Dla niej cały świat przestał istnieć. Liczyła się tylko ta jedna chwila, ten moment, to jedno spojrzenie w oczy, ten jeden uścisk dłoni. Dotyk, który był zarazem delikatny, ale na tyle mocny by odcisnąć bezgraniczne piętno na ich odwiecznych marzeniach. Tak gorący, że nie sposób tego opisać. Tak ognisty, a zarazem bezpruderyjnie szalony. Jego oczy zaczęły błądzić po jej wysmukłej sylwetce, po jej namiętnych czerwonych ustach i niewinnych śnieżnobiałych policzkach. Ona zaś patrzyła na jego wspaniałe, muskularne ciało, a wkrótce udało jej się zagłębić w morzu jego przecudnych i niezwykłych oczu. Serce Lusesity zaczęło bić coraz mocniej. Manuel chciał coś powiedzieć, lecz nie był w stanie wydusić z siebie słowa.
Nagle w jednym momencie ich cudowne doznania przerwał trzask zamykających się drzwi frontowych. Do hacjendy wszedł Don Angelo, a za nim młoda i pewna siebie kobieta. Don Angelo nic nie mówiąc, usiadł przy kominku, na wielkim czerwonym fotelu i zaczął czytać gazetę, natomiast niewiasta podeszła do Manuela i objęła go w pół. On najwidoczniej speszył się ponieważ spuścił wzrok i po chwili powiedział:
-Lusesito, a to Andrea Anchelika Gloryja Guadalupe dela Carlo...moja narzeczona...
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz